Warto dowiedzieć się, jak wyglądają kulisy branży inżynierii oprogramowania.
Nie udawajmy, iż branża inżynierii systemu to dalej ta spokojna branża pełna podobnie myślących, spokojnych ludzi. Może kiedyś tak było, ale iluzja pęka jak bańka. Wszystko się zmieniło i zmierzamy w kierunku kultury zapie***lu, która wymaga od nas zajmowania się programowaniem nie tylko jako pracą, ale także jako hobby. Oczekuje się od nas, iż będziemy robić projekty poboczne, znać najgorętsze i najlepsze frameworki, brać udział w projektach typu open-source i przechodzić przez niezliczoną ilość rozmów kwalifikacyjnych.Rozmowy kwalifikacyjneWszyscy o tym słyszymy, a niektórzy choćby doświadczyli tego na własnej skórze, jak wygląda proces rozmowy kwalifikacyjnej w dużych firmach, takich jak Google, Meta, Microsoft itp. Mogą przeprowadzać wiele rund rozmów kwalifikacyjnych, rozmowę behawioralną, techniczną, kolejną techniczną, a następnie rozmowę z menedżerem, co oczywiście jest wyczerpujące dla uczestników, którzy włożyli dużo czasu i wysiłku, a potem nie wiedzą nawet, czy im się to opłaci, czy nie. I jeżeli wydaje ci się, iż 5 rund rozmów kwalifikacyjnych to za mało czasu, to wyobraź sobie, iż musisz konkurować z setkami innych, top of the top inżynierów oprogramowania, którzy wszyscy chcą pełnić tę samą funkcję, więc robisz wszystko, co w twojej mocy i poświęcasz miesiące na przygotowanie i naukę do rozmowy kwalifikacyjnej.