Nvidia nie zwalnia. Największy producent kart graficznych wykorzystywanych przy trenowaniu sztucznej inteligencji znowu pokazał rekordowe wyniki. Przychody to osząłamiająca wielkość przeszło 35 mld dolarów w kwartale zakończonym w październiku. I, jak na razie, nic nie wskazuje, by ten wzrost miał istotnie spowolnić. Jak przewiduje firma, przez jeszcze kilka kwartałów nie będzie w stanie zaspokoić rosnącego popytu.
Te 35 mld dolarów sprzedaży to niemal dwukrotność 18,1 mld dolarów odnotowanych raptem rok temu. W ciągu ostatnich dwóch lat kwartalne przychody spółki wzrosły mniej więcej sześciokrotnie. To sprawiło, iż w ostatnim czasie Nvidia jest najcenniejszą spółką na świecie o wartości rynkowej niemal 3,6 bln dolarów.
Nvidia. Główny wygrany GenAI
Przez wiele lat Nvidia była znana głównie graczom komputerowym. Jednak w pierwszej dekadzie tego stulecia postanowiła zacząć promować swoje produkty jako platformę do obliczeń naukowych. Jest to o tyle naturalne, o ile operacje na macierzach wykorzystywane w grafice komputerowej są szeroko wykorzystywane w obliczeniach fizycznych i inżynieryjnych.
Później pojawiali się coraz to nowi klienci na karty Nvidii. Szczególnie ważni dla popytu na produkty firmy byli ryptowalutowi „kopacze”. Także firmy rozwijające modele deep learning – sztuczne sieci neuronowe to przecież – zwykle bardzo złożone – układy macierzy.
Prawdziwy boom przyszedł jednak dwa lata temu wraz z pojawieniem się modeli generatywnej sztucznej inteligencji i opartych o nią chatbotach. Duże modele językowe (LLM) były naprawdę duże. Do zbudowania modelu deep learning do klasyfikacji zdjęć wystarczyła (choć nie był to krótki proces) jedna karta graficzna Nvidii z 8 GB RAM. Jednak do wytrenowania jednego niewielkiego modelu językowego z 1 mld parametrów potrzebna jest już karta z 80 GB RAM.
Tymczasem choćby polski Bielik – nie największy przecież model – ma 11 mld parametrów. Największe modele, takie jak GPT-4, mają ich dobrze ponad 1 bln. Nic więc dziwnego, iż po produkty Nvidii, zwłaszcza te z najwyższej półki, ustawiła się długa kolejka klientów. Zwłaszcza platform chmurowych, które chciały dostarczyć klientom możliwość trenowania modeli AI.
O tym, jak istotny jest dla Nvidii biznes związany z trenowaniem modeli AI niech świadczy fakt, iż jego sprzedaż to w tej chwili ok. 7/8 przychodów firmy. Jeszcze w 2022 roku było to mniej niż połowę.
Nvidia nie zwalnia. Bo nie zwalniają jej klienci
Oczywiście te nieprawdopodobne wzrosty przychodów Nvidii to również… równie nieprawdopodobne wzrosty wydatków jej klientów, zwłaszcza największych graczy chmurowych. To Amazon, Microsoft i Google, ale również – kupująca na własne potrzeby Meta. I o ile inwestorów cieszą rosnące zyski producenta kart graficznych, o tyle wydatki jej klientów, bez widocznych oznak, iż przynoszą one przyzwoite zwroty z inwestycji już cieszą mniej. Nic więc dziwnego, iż kilka tygodni temu, kiedy firmy te raportowały wyniki, deklaracje o zwiększaniu inwestycji wywoływały nerwowe reakcje rynku.
Źródło grafiki: Sztuczna inteligencja, model Dall-E 3