Od kilku dni niekwestionowanym bohaterem świata technologii jest nowy, chiński, projekt AI: DeepSeek. Platforma pojawiła się „znikąd” i w jedną noc stała się międzynarodowym hitem. A wraz z jej popularnością pojawiło się wiele pytań, konkurencja poczuła się zagrożona i zaczęła zadawać pytania.
Po kilku dniach OpenAI, czyli twórcy m.in. ChatGPT, wracają z odpowiedziami, które co prawda serwują szereg kolejnych znaków zapytania… ale najgłośniej z nich wybrzmiewają zaprezentowane przez nich dowody sugerujące, iż konkurencja wykorzystała ich modele do treningu. Co więcej: zrobiła to bezprawnie.
OpenAI kontra DeepSeek i kontrowersje związanie ze szkoleniem sztucznej inteligencji
Kluczową kwestią w sporze pomiędzy firmami jest technika nazywana „destylacją”, która pozwala na wykorzystanie wyników generowanych przez większe modele AI, do trenowania mniejszych. Jest to powszechna praktyka w rozwoju sztucznej inteligencji, jednak OpenAI twierdzi, iż DeepSeek posunął się za daleko przy wykorzystaniu jej do tworzenia konkurencyjnego modelu.
Model rozumowania DeepSeek R1 przyciągnął uwagę całego świata — ze szczególnym uwzględnieniem branży technologicznej. Dlaczego? Popularność to jedno, ale ona jest następstwem efektywności. DeepSeek osiąga bowiem wyniki porównywalne z czołowymi amerykańskimi modelami, a jednocześnie stworzenie go było ułamkiem ceny, które przyszło wydać amerykańskim gigantom. Całość miała kosztować zaledwie 5,6 miliona dolarów. Może i brzmi kolosalnie, ale przy takim projekcie to niewielka kwota. Wydatki konkurencji liczone są bowiem w miliardach dolarów. O projekcie zrobiło się na tyle głośno, iż z dnia na dzień trafił on na pierwsze miejsca rankingów popularności w największych sklepach z aplikacjami — także w Stanach Zjednoczonych.
Poważne zarzuty i natychmiastowe działania
W odpowiedzi na zarzuty OpenAI, doradca Białego Domu do spraw sztucznej inteligencji niemal natychmiast zabrał głos w sprawie. W rozmowie z redakcją jednej z amerykańskich stacji telewizyjnych, w dość mocnych słowach skomentował sprawę twierdząc, iż istnieją mocne dowody na to, iż DeepSeek faktycznie do części informacji dobrało się bezprawnie i OpenAI nie jest z tego powodu zadowolone. Od razu zareagowała także giełda. W poniedziałek akcje Nvidia spadły aż o 17% (!), co w praktyce oznaczało rekordową stratę rynkową na poziomie 589 miliardów dolarów w ciągu jednego dnia. Efekty są znacznie bardziej porażające. Bo jedna rzecz to taka, iż wartość akcji Nvidia drastycznie spadła. Ale jednocześnie też wielu inwestorów zaczęło kwestionować sensowność gigantycznych inwestycji w sztuczną inteligencję, które ponosili dotychczas. Po co, skoro DeepSeek udowodnił, iż porównywalne rezultaty można uzyskać za ich ułamek?
Microsoft rusza z odsieczą
Jak ustaliła redakcja Bloomberga, OpenAI współ z Microsoftem już wiele miesięcy temu (mówi się o sierpniu ubiegło roku) rozpoczęły śledztwo w sprawie i zablokowały konta, które podejrzewano o naruszenie warunków świadczenia usług. Teraz twierdzą, iż konta te były powiązane z DeepSeek. Zainteresowani odmówili jednak ujawnienia szczegółowych dowodów. Ale o sprawie robi się coraz głośniej, dlatego prawdopodobnie tylko kwestią czasu, aż doczekamy się więcej informacji w tej sprawie.