Windows 10 przestanie otrzymywać oficjalne wsparcie za niecały rok. Wtedy też producent przestanie dostarczać jakiekolwiek aktualizacje zawartości lub zabezpieczeń. To oczywiście przełomowy moment, ale mimo wszystko sporo osób nie wyobraża sobie przesiadki na nowsze oprogramowanie. jeżeli jednak zastanawiacie się, co można uczynić przed „śmiercią” oprogramowania, to koniecznie zapoznajcie się z tekstem poniżej.
Windows 10 już niedługo zostanie pozbawiony wsparcia
Microsoft nie planuje dokonywać zmian w opublikowanym przez siebie harmonogramie. Od dłuższego czasu nic się tam nie zmienia i konsumenci zaczynają tracić nadzieję, iż serce technologicznego giganta zmięknie.
Najprostsze jest kupno nowego komputera
Sporo urządzeń nie spełnia wymagań stawianych przez system Windows 11, co zresztą nie jest wielką tajemnicą. Producent nie od dziś zachęca do wymiany niekompatybilnego sprzętu i zainwestowania w produkt Copilot+ obsługujący wszystkie funkcje wykorzystujące sztuczną inteligencję. Stosowne reklamy pełnoekranowe pojawiają się choćby na łamach oprogramowania, co wywołuje niemałe kontrowersje wśród konsumentów.
Microsoft oczywiście sugeruje odwiedzenie swojego oficjalnego sprzętu i zwrócenie uwagi na dwa urządzenia. Surface Pro kosztuje w tej chwili 4259 złotych za wersję z procesorem Snapdragon X Plus oraz wyświetlaczem LCD. Wariant wzbogacony o układ Snapdragon X Elite i ekran OLED wyceniony został natomiast na 6899 złotych. Wejście do świata AI nie należy więc do najtańszych.
Osoby poszukujące tradycyjnego laptopa niech zerkną w stronę Surface Laptop, którego dostaniecie już za 4859 zł – to cena za 13,8-calowy wyświetlacz. Zwolennicy 15-calowego ekranu muszą natomiast wyciągnąć z portfela 6479 złotych. Oczywiście do tego można dołożyć pojemniejszy dysk oraz więcej pamięci RAM, a także dorzucić ochronę przed awariami.
A gdyby tak zignorować decyzję producenta?
Nie każdy może sobie pozwolić na inwestycję w nowy sprzęt. Dlatego też w głowach wielu osób prawdopodobnie pojawi się myśl o zignorowaniu daty zakończenia wsparcia. Gdy podejmiecie taką decyzję, to tak naprawdę kilka się zmieni. przez cały czas będziecie mogli korzystać ze wszystkich dotychczas wydanych funkcjonalności systemu Windows 10, choć stanie się to znacznie mniej bezpieczne.
Microsoft przestanie bowiem dostarczać jakiekolwiek poprawki zabezpieczeń. Tym samym Wasze komputery staną się idealną pożywką dla wszelkiej maści hakerów oraz cyberprzestępców. Mówimy o niezwykle prawdopodobnym scenariuszu, zwłaszcza jeżeli weźmiemy pod uwagę popularność niemalże dziesięcioletniego oprogramowania. Tak naprawdę korzysta z niego coraz więcej osób.
Oczywiście można korzystać ze sprawdzonych programów antywirusowych, ale bez zabezpieczeń z samej góry trudno mówić o kompleksowej ochronie. Warto też mieć świadomość istnienia zewnętrznych inicjatyw mających na celu podtrzymanie systemu przy życiu. Wtedy też możecie liczyć na naprawdę luk tzw. 0-day, często uchodzących za najgroźniejsze. Najbardziej znanym przedsięwzięciem jest 0patch – do dyspozycji jest zarówno wersja darmowa, jak i płatna.
Czy istnieje jeszcze jakieś inne wyjście?
Kompatybilność komputera z systemem Windows 11 analizowana jest przez specjalny mechanizm. Jak się okazuje – można go w dosyć prosty sposób oszukać bez konieczności wykorzystywania zewnętrznych programów. jeżeli posiadacie urządzenie od startu zaprojektowane z myślą o oprogramowaniu Windows 10, to niezbędne okaże się zajrzenie do rejestru i dokonanie tam pomniejszej edycji. Wtedy też otrzymacie wszelkie nowości choćby z TPM 1.2 na pokładzie (koncern oficjalnie wymaga wersji 2.0).
Otwieramy usługę „Edytor rejestru”, a następnie przechodzimy do następującej ścieżki: HKEY_LOCAL_MACHINE\SYSTEM\Setup\MoSetup. Wtedy też klikamy prawym przyciskiem myszy na pustej przestrzeni po prawej stronie interfejsu. Gdy ujrzycie wysuwane menu, to wybierzcie opcję „Wartość DWORD (32-bitowa).
Wtedy też nie pozostaje nic innego nić zmiana nazwy utworzonego pliku na AllowUpgradesWithUnsupportedTPMOrCPU oraz zatwierdzenie procesu. Następnie kliknijcie dwukrotnie na dopiero co dodaną pozycję i zmieńcie wartość z 0 na 1 – gotowe! Oczywiście nie ma pewności, iż tego typu poprawka cokolwiek zmieni. Warto jednak sprawdzić jeżeli pragniecie skorzystać z systemu Windows 11.
A może chcecie po prostu zapłacić Microsoftowi?
Warto również mieć świadomość istnienia programu Extended Security Updates (ESU), który zostanie uruchomiony dokładnie 14 października 2025 roku. Po raz pierwszy dostęp do niego uzyskają przeciętni konsumenci – część z nich bez wątpienia ucieszy się z tego powodu. Rozszerzone wsparcie jest jednak płatne i zostało wycenione na 30 dolarów rocznie.
Zwykli użytkownicy otrzymają wyłącznie rok dodatkowych zabezpieczeń. Zresztą nie wszystkich, bo tylko tych krytycznych oraz ważnych. Nie ma co liczyć na inne aktualizacje czy choćby wsparcie techniczne. To jednak przystępna opcja dla osób, które mimo wszystko chcą za wszelką cenę zostać przy „dziesiątce”, a jednocześnie nie ufają zewnętrznym usługom.
Za pośrednictwem sekcji komentarzy koniecznie dajcie znać, którą z wyżej opcji planujecie wybrać, gdy zbliżać się będzie 14 października 2025 roku. A może po prostu zamierzacie całkowicie porzucić system Windows i przejść się na zwiady do konkurencji?
Źródło: Microsoft, materiał własny / Zdjęcie otwierające: Microsoft